TORUŃ

Toruń Ania_1413 dni w Toruniu za nami.

Najpierw wyczekiwanie, planowanie, pakowanie ... i nareszcie ... Zwiedzanie :(

Można by pomyśleć: nuuuuuuuuuuda. Ale nic bardziej mylnego! W dobrym towarzystwie, w przyjaznej atmosferze, u serdecznych gospodarzy nawet zwiedzanie może się okazać fajne ;)

Najpierw podróż z Pilotem - chodzącą encyklopedią naszego regionu (i nie tylko), potem warsztaty w Muzeum Piśmiennictwa w Grębocinie, spacer po toruńskim Starym Mieście w towarzystwie średniowiecznych  mieszczan z poczuciem humoru, a na koniec pieczenie pierników pod okiem surowych i wymagających piekarzy - "strzeżcie się Huncwoty!".

Aha! Czym byłby wieczór bez strrrrrasznych historii?!? 

 

Dzień 2.

Umyć się, czy się nie umyć?

Zadajecie sobie czasem to pytanie? Zwiedziliśmy Muzeum Mydła i poznaliśmy historię brudu, i choć nieobcy jest nam "stan nieumycia" zwany ALUSIA, to wyszliśmy z muzeum z mydłem (samodzielnie wykonanym) w kieszeni. 

Potem jeszcze Muzeum Archeologiczne (wypadamy lepiej niż esksponaty - zwłaszcza Lena ;), Wyspa Młyńska, Wenecja Bydgoska, spotkanie z Twardowskim, piknik przy starym spichlerzu i rozbudzone marzenia o domu na wodzie ...

Dzień 3.

Toruń żałował pożegnania z nami i “łezki” leciały z nieba. Po seansie w Planetarium, który wywoływał “samoloty” i senność ;) ruszyliśmy śladami podróży Tony`ego Halika.

Na koniec “Młyn wiedzy” i techniczne szaleństwo: Gdzie to włączyć? Jak to działa? Do czego to służy? Nie wszyscy mieli cierpliwość by szukać odpowiedzi, to każdy znalazł coś dla siebie, choć chyba Rzeka cieszyła się największą popularnością.

Powrót do domu i... wpadamy w szeroko otwarte ramiona stęsknionych rodziców!

Wszędzie dobrze, ale w ...

w szkole ABSOLWENT najlepiej! :))

Zdjęcia w galerii - zapraszamy!